Czy podjęcie uchwały intencyjnej przez radnych oznacza, że na terenie Białej Piskiej powstaną turbiny wiatrowe? Czy będzie ich tyle, ile jest umów dzierżaw z rolnikami? Nie, to dopiero początek drogi. Uchwała jest zamiarem, a za nią idzie szereg kolejnych procedur i zgód.
W ostatnim czasie Rada Miejska Białej Piskiej przyjęła uchwałę intencyjną wyznaczającą część terenów pod budowę farmy wiatrowej. Jak sama nazwa uchwały mówi jest to intencja - czyli zamiar, zamysł a nie przesądzenie o sprawie. Uchwałę intencyjną można traktować jako formę skomunikowania się burmistrza i radnych z mieszkańcami w danej kwestii, nie tylko turbin wiatrowych bowiem w ślad za uchwałą intencyjną rusza szereg procedur – co podkreślił Burmistrz Białej Piskiej Franciszek Romankiewicz na ostatniej sesji.
Moją intencją nie jest ukrywanie potencjalnych inwestycji czy zainteresowania inwestorów inwestowaniem na terenie naszej gminy – podkreślił Burmistrz na Sesji. – Jeżeli chodzi o farmy wiatrowe to jest zainteresowanie trzech firm stawianiem turbin na naszym terenie. Państwo radni podjęli uchwałę intencyjną dotyczącą miejscowego planu zagospodarowania i ten miejscowy plan zagospodarowania wynika z zainteresowania tych firm, bo one robiły badania i dlatego ten teren jest określony potencjalnie pod stawianie turbin wiatrowych. Nie ma określonych na tę chwilę żadnych konkretnych lokalizacji. Została podjęta uchwała intencyjna, która daje zielone światło, ale to nie jest decyzja o budowie tych turbin, tym bardziej nie ma decyzji o lokalizacji konkretnych turbin – dodał Burmistrz.
My nie podjęliśmy żadnej uchwały dotyczącej budowy wiatraków – również podkreślała na ostatniej sesji przewodnicząca Rady Miejskiej Agnieszka Kowalczyk. – Na razie jest to uchwała intencyjna o wskazaniu terenów na których mogłyby w przyszłości powstać. Terenu dużego, bez punktowych wskazań dla tych inwestycji.
Skoro to są uchwały intencyjne to dlaczego rolnicy maja już podpisane umowy dzierżawy z potencjalnymi inwestorami?
Podpisanie umowy dzierżawy na postawienie turbiny wiatrowej nie oznacza automatycznie, że ta turbina tam na pewno powstanie – mówi przedstawiciel jednego z inwestorów. - Oczywiście inwestorzy mają zabezpieczone umową dzierżawy grunt pod inwestycje, ale po szeregu wymaganych procedur może to ulec zmianie. Od przesunięcia lokalizacji po całkowitą rezygnację. Zabezpieczenie umową dzierżawy gruntu to początek długofalowej i obwarowanej procedurami drogi.
W procesie budowy elektrowni wiatrowej konieczne jest bowiem przejście przez szereg procedur i uzyskanie niezbędnych zgód. Kluczowy dokument to tzw. uchwała intencyjna gminy, która wyraża wstępną zgodę na inwestycję, ale stanowi jedynie pierwszy krok. Następnie, inwestor musi przeprowadzić szczegółowe badania środowiskowe oraz uzyskać pozwolenia m.in. z zakresu ochrony przyrody, ochrony krajobrazu i bezpieczeństwa technicznego. Turbiny podlegają też przepisom dotyczącym odległości od zabudowań oraz norm hałasu, a wszystko jest ściśle kontrolowane i nie podlega negocjacjom. Dopiero po pozytywnym przejściu całej procedury oraz spełnieniu wszystkich wymagań, inwestycja może ruszyć. Każda turbina jest więc obwarowana przepisami, które mają na celu ochronę mieszkańców oraz środowiska i żadnego z tych wymogów nie można obejść.
Mogę zapewnić mieszkańców, jeżeli będą przeciwne badania środowiskowe na pewno rada nie podejmie żadnej uchwały, żeby te wiatraki powstały – zapewniał na ostatniej sesji radny Jerzy Brzózka. - Rada nie jest po to, żeby działać przeciwko mieszkańcom tylko dla mieszkańców.